Pięcioosobowe władze stowarzyszenia z trzyosobową komisją rewizyjną w składzie ostro wzięły się do pracy i postanowiły zrobić "nowe otwarcie". By nie szukać po omacku poprosili o pomoc ludzi sukcesu tej niełatwej branży. Albert Bartosz, prezes Fundacji Mała Orkiestra Wielkiej wsparcia i porady nie odmówił. Do pomocy skierował wolontariuszkę Orkiestry, Berndadetę Sędrak-Legut, która została koordynatorem Stowarzyszenia. - Odkąd są z nami Albert i Bernadka patrzymy optymistycznie w przyszłość - podkreśla Beata Kmiecik, nowa prezes Stowarzyszenia. - Mamy też od Orkiestry doradztwo, pomoc przy odnowieniu kontaktów z ważnymi instytucjami w mieście, ale też taką bardziej wymierną - bieżnię i robot kuchenny - dodaje. Podarunki przydadzą się do codziennej żmudnej rehabilitacji, gdy tylko dzieci wrócą we wrześniu do siedziby ośrodka przy ul. Słowackiego ( dawnym żłobku). W tej chwili Środowiskowy Dom Samopomocy od którego Stowarzyszenie wynajmuje pomieszczenia, przeprowadza remont, więc zajęcia trzeba było odwołać. - Opiekujemy się ponad osiemdziesiątką nie tylko dzieci, bo to osoby do 36 lat. Głównie cierpią na porażenie mózgowe, autyzm, zespół Downa - mówi Beata Kmiecik. Marzeniem pań ze Stowarzyszenia, które również borykają się z niepełnosprawnością własnych dzieci, jest wybudowanie całodobowego ośrodka opieki. Tekst - Monika Pawłowska Gazeta Krakowska 2012.08.10.